mgr Kornelia Leja
mgr Agnieszka Sikorska
Centrum Języków Obcych
W dniach 1-5 kwietnia 2019 roku, w ramach programu Erasmus, gościłysmy na uniwersytecie w Peczu na Węgrzech. Pecz (węg. Pecs) to piąte co do wielkości miasto w tym kraju, liczące ok. 145 tysięcy mieszkańców – niewielkie więc, ale bardzo klimatyczne, zadbane, pełne kwiatów, zdecydowanie warte zobaczenia. Miłośników zwiedzania zainteresują tu naprawdę liczne zabytki, w tym wczesnochrześcijańska nekropolia z IV w. n.e., wpisana na listę UNESCO czy Katedra św. Apostołów Piotra i Pawła. Widoczny jest w mieście również ten znany nam z Polski i innych krajów wschodniej Europy specyficzny urbanistyczny klimat – neoromański kościół czy secesyjna kamienica dzielące sąsiedztwo z perłami socrealistycznej architektury. W sumie robiącymi całkiem sympatyczne wrażenie.
Uniwersytet w Peczu (węg. Pécsi Tudományegyetem), z długimi tradycjami, dwudziestoma tysiącami studentów i dziesięcioma wydziałami, jest jednym z najważniejszych ośrodków naukowych i edukacyjnych na Węgrzech. My realizowałyśmy nasz program (staff mobillity) na wydziale Nauk o Sporcie i Wychowania Fizycznego. W związku z tym, że nasza wizyta miała cel dydaktyczny, miałyśmy do przeprowadzenia zajęcia językowe, skoncentrowane na tematyce sportowej oraz związanej ze zdrowym stylem życia. Ale miałyśmy również okazję, by zaprezentować naszą macierzysta Uczelnię i jej ofertę edukacyjną pracownikom i studentom goszczącego nas wydziału. „Opiekująca się” nami koordynator programu Erasmus, Gep Zsuzsanna, osoba ogromnie sympatyczne i pomocna, pokazała nam wnętrza i otoczenie Uniwersytetu, w tym bardzo urokliwy ogród botaniczny. Uczelnia w Peczu jest najwidoczniej bardzo często wybieranym przez „erazmusów” celem: na równi z węgierskim wszędzie słychać język angielski. Udało nam się spotkać także dwoje studentów z Warszawy. Zsuzsanna zaprosiła nas tez na zajęcia, które sama prowadzi – joga oraz język włoski. Studenci uczestniczący w zajęciach byli przemili i zaangażowani.
Kilka informacji natury praktycznej: na Węgry dojechałyśmy pociągiem, który z Wrocławia wyjezdża po godz. 22.00 a do Budapesztu przyjeżdża po 8.00 rano. Tym razem pociąg okazał się bardziej ekonomiczną opcją – nie udało nam się znaleźć zbyt dogodnego lotu w interesujacym nas terminie. Podróż przebiegła całkiem wygodnie i zupełnie bezpiecznie – polecamy. Z Budapesztu do Peczu jeżdżą również pociągi, a czas przejazdu to ok. 3,5 h. Przed wyjazdem zarezerwowałyśmy apartament znajdujący się w odległości ok. 15-minutowego marszu od uniwersytetu. Można znaleźć ich w Peczu wiele; myślę, że są bardziej ekonomiczną alternatywą dla hotelu. Nie ma problemu ze znalezieniem restauracji czy bistro, w którym można zjeść posiłek – kafejek i restauracji jest mnóstwo, szczególnie na pięknej Starówce. Poruszałyśmy się wyłącznie piechotą: do wszystkich interesujacych miejsc da się bez problemu dostać bez korzystania z komunikacji miejskiej. Ceny są nieco wyższe niż w Polsce (ok. 10-20%) - obiad w restauracji to 30-40 zł., kawa ok. 10 zł., artykuły spożywcze również trochę droższe. W sklepach widać sporo polskich produktów. Otrzymane przez nas stypendium wystarczyło na pokrycie wszystkich wydatków zwiazanych z wyjazdem.